Życia nie da się jednak zaplanować, choćbyśmy nie wiem jak chcieli...
Potrzeba ujawnienia się wciąż nie doszła do realizacji. Gdybym teraz umarł, wciąż jesteście jedynym osobami, które wiedzą o mojej tajemnicy, o nienormatywności w normalności, że to zaakceptowałem i żyłem dalej.
Próbowałem już raz wcześniej wykorzystać okazję, nic tu nie pisząc, ale wtedy nie udało się. Wspominając o planach, niemalże chciałem rzucić jakieś pozytywne zaklęcie, uniemożliwiające ich zniweczenie. Nic bardziej mylnego. Planom na wczorajszy coming out wobec Koleżanki przeszkodził nagły wyjazd służbowy. Dzisiejszym zaś ― nieoczekiwana Współtowarzyszka rozmowy. Na "prapremierę" przy dwóch osobach jednocześnie, w tym jednej niemal obcej, nie zdecydowałem się, choć w trakcie zastanawiałem się, że może jednak wbrew wszystkiemu powinienem spróbować... Dziś odstąpiłem. Co ciekawe, wcale nie czuję się jak tchórz. Teraz to już nie wiem, kiedy Jej powiem. Ani czy będzie pierwsza.
Poobiednim rozmowom towarzyszyło nam kilka drinków (czy ja już mówiłem, że zasadniczo nigdy nie nauczyłem się pić?), które pewnie odczuję przy jutrzejszym wstawaniu... :)
Poobiednim rozmowom towarzyszyło nam kilka drinków (czy ja już mówiłem, że zasadniczo nigdy nie nauczyłem się pić?), które pewnie odczuję przy jutrzejszym wstawaniu... :)
Czy Wam też zdarza się męsko-damska gra słów? Przykładowo, opowiadając Im dzisiaj pewną historię, w pewnym momencie użyłem sformułowania, że w pracy wyłożyłem się ze swoim interesem na biurko... (chodziło mi tylko o rozłożenie papierów!). No co...? :) Przede mną to Koleżanka pierwsza dwukrotnie rzuciła podobnym tekstem... Nam tak się częściej zdarza, a Wam? :)
PS. Czy wyobrażacie sobie, żeby Prezydent RP publicznie powiedział: jestem za legalizacją małżeństw jednopłciowych?
PS. Czy wyobrażacie sobie, żeby Prezydent RP publicznie powiedział: jestem za legalizacją małżeństw jednopłciowych?
Robbie Williams, My Way, wersja live z Royal Albert Hall, 2007
oryg. (najbardziej znane wykonanie) Paul Sinatra, 1968
oryg. (najbardziej znane wykonanie) Paul Sinatra, 1968
a przypadkiem nie odniosłeś wrażenia, że oni wiedzą tylko starają się odnieść wrażenia,że nie wiedzą, bo nie chcą Cię skrzywdzić
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!! Raz myślę, że wiedzą (no kurczę, powinni!! tyle o tym świadczy...), innym razem myślę, że tak jak ja kiedyś, nie dopuszczają tego do świadomości (co najlepiej wychodzi w żartach i naturalnych odruchach niemal każdego dnia). Co więcej, z tą dzisiejszo-wczorajszą byłem gotów zacząć np. od stwierdzenia, że wiem, że mnie podejrzewała, i pytania, czy dalej podejrzewa. Myślę, że wpierw by kilkukrotnie zaprzeczyła, nim by się przyznała, że faktycznie wszystko wiedziała (przede mną). Ale nie dowiem się, dopóki z Nią, czy każdą inną osobą, najnormalniej w świecie nie pogadam.
UsuńNawet mam nieśmiałe podejrzenie, czy obecność tej drugiej przypadkiem nie miała mnie powstrzymać przed wygadaniem się (bo ta pierwsza być może mogła coś się domyślać)? Ale nie widzę w tym sensu.
myślę podobnie. bliscy zawsze podświadomie się domyślają. moja mama mówiła, że zawsze czekała aż sam jej to powiem. okazja przyszła niespodziewanie - kilka tygodni temu. "czemu Filip już nie przyjeżdża"? no i się zaczęła spowiedź...
OdpowiedzUsuńa co do coming outu... to zawsze problem. poza mamą i znajomymi mojej orientacji, zdecydowałem się ostatnio ujawnić. może dlatego, że to osoba, której pewnie więcej nie zobaczę. trudne to. strach paraliżuje, ale potem odczuwa się ulgę. nie czuj się więc zobowiązany na siłe, okazja przyjdzie sama... kiedyś. pozdrawiam!
Może opowiesz kiedyś o tym coś więcej...
UsuńMoja mama chyba wiedziała, ale już jej nie zapytam. Co do taty, a skądże ja mógłbym wiedzieć, czy on o cokolwiek kiedykolwiek mnie podejrzewał? Mieszkam z nim, a nie wiem, co o mnie myśli, poza tym, że go rozczarowuję we wszystkim. Jeśli więc wie, to pewnie i w tym go zawiodłem.
Postanowiłem sam prowokować okazje, choć na razie same pudła. No bo ileż można czekać, aż ktoś ponownie wpadnie na pomysł skojarzenia w jednym zdaniu słów "M." i "gej", żebym mógł tym razem powiedzieć: masz rację, jestem gejem? Dwa razy na 29 lat (pytanie mamy, żart koleżanki) to trochę mało, kolejnych 15 lat czekać nie zamierzam. Pewnie, że będę czekał, ale w miarę możliwości będę dopomagał...
Pozdrawiam!!! :)
możesz zacząć ode mnie. jesteś gejem? :P
UsuńJestem! Chyba nawet nie wiesz, jak bardzo doceniam to, że pytasz...
UsuńAle wiesz... no... w "branży" (jakoś nie lubię tego słowa) i przez internet to chyba tak słabo się liczy :P
od czegoś trzeba zacząć... może kiedyś spytam wprost. ;)
Usuńw ogóle lubię słowo gej... jest jakieś takie... ciepłe?
trzymaj się tam ciepło...
Myślę, że wie ale tak jak moja koleżanka nie chce Cie wystraszyć, obrazić... Ja za każdym razem kiedy planowałem jej to powiedzieć to znajdowałem jakieś wytłumaczenie by tego nie robić. A to zły humor, pogoda, tramwaj jadący nie w tę stronę... aż w końcu wygadałem się w rozmowie, której nie planowałem, spontanicznie, tak wyszło. Chyba tak jest najlepiej.
OdpowiedzUsuńKocham gry słów, z kobietami, mężczyznami, po prostu każdym. To świadczy o inteligencji naszych rozmówców.
Nie wyobrażam sobie "Bronka" w takiej przemowie... chociaż? "Kiedy pytają mnie, czy jestem za legalizacją związków jednopłciowych? Odpowiadam. Tak jestem!" hahahaha
Boję się późniejszych wzajemnych pretensji: dlaczego okłamywałem; dlaczego nie powiedziałe(a)ś, skoro wiesz; albo dlaczego nie zapytała(e)ś, jeśli nie jesteś pewien(na).
UsuńUlżyło mi, że to nie tylko moja przypadłość :)
ja widzę Bronka tak..."kiedy pytają mnie, czy jestem za legalizacją związków jednopłciowych? odpowiadam. Cholera nie wiem, zapytam Tuska."Gra słów, zdecydowanie TAK, ale mężczyzną więcej wolno, na więcej mogą sobie pozwolić, damie nie wypada :)Ja kocham Angel Robbiego.
OdpowiedzUsuńTakie pytania na szczycie już niebawem przed nami ;) Tyle że w Polsce debatować będą nad związkami partnerskimi, natomiast Prezydent Obama mówił o małżeństwach.
UsuńTo teraz wyobraź sobie, co ja muszę myśleć, gdy w te gierki słowne wprasza mnie sama --- powinno mi się wcześniej wydawać --- Dama :)
Też piękna piosenka! Pozdrawiam!! :)
tak sobie siedzę z kubkiem kawy w ręce i myślę, że najprawdopodobniej na planowaniu się skończy, a wyjdzie w zupełnie niespodziewanym momencie na spontanie, gdy poczujesz się pewnie i lekko, chociaż co ja tam mogę wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńcały koncert Robbiego z Royal Albert Hall jest majstersztykiem :)
Chyba już całkiem zwariowałem, skoro jednego czy drugiego, nie mogę się już doczekać. Tak bardzo brakuje mi autentyczności.
UsuńPozdrawiam :)
Nie lubię gry słów, jedynym wyjatkiem są żarty w zaufanym towarzystwie najbliższych znajomych - wtedy bywa to zabawne. Moim zdaniem dwuznaczności w rozmowie nie stanowią o inteligencji rozmówcy, a o jego braku zdolności do wyrażania dokładnie tego, co ma na myśli. Po co się komunikować, jeśli jeden komunikat ma dwa znaczenia? Jestem prostym człowiekiem i nie lubię podtekstów seksualnych, uważałam to za zabawne w ostatnich klasach szkoły podstawowej.
OdpowiedzUsuńCo do prezydenta popierającego małżeństwa jednopłciowe - wyobrażam sobie taką sytuację, gdyby prezydentem był Janusz Palikot.
Całować w serduszko?
Ależ, nie, no, ten tego... To w ogóle wyjdźmy właśnie od tego, że tak to sobie mogę pozwolić tylko w gronie dobrych znajomych... Poza tym, to nie zawsze ma jakiś podtekst seksualny, czasem to autoironia lub wobec kogoś (np. o wieku). Taka gra to nie jest jeden komunikat, właśnie o to chodzi, że są one dwa równoległe :) i fajnie, gdy oba dotrą do umysłu adresata z uśmiechem na twarzy :)
UsuńTo może tym razem (w drodze wyjątku) ja :* w <3? :) [w tym serduszku to ja widzę co innego, ale niech Ci będzie :P]
Co widszisz w serduszku? Zaintrygowałes mnie, czyżbyś wie wierzył w moją prostotę i prostolinijność?
UsuńW Twoim Serduchu wyczuwam szczerość :*, a pisałem tylko o serduchu ekranowym <3 ;)
UsuńTrochę przypomina dupcię z talia osy... cóż
UsuńMoże już nie będę całować w tyłeczki.
Mateuszu, zdradź proszę tajemnicę, co zobaczyłeś w znaczku "<3"?
Usuń