Często jeżdżę koleją: na zakupy, dla rozrywki, w odwiedziny czy turystycznie, ostatnio nawet za granicą; tak też jeździłem na studiach. Odnalezienie się w kolejowej rzeczywistości nie jest dla mnie problemem. Przeżyłem niejedno spóźnienie; podróż zimą przy -20ºC przy wyłączonym ogrzewaniu; wielokrotne pokonywanie całej długości peronów pod rząd ze względu na zmiany toru i remont dworca; jazdę kilka godzin w tłoku w wonnej toalecie czy na korytarzu z ręką na suficie.
Jechaliśmy pociągiem z Przyjaciółmi do kina. Zdążyliśmy kupić bilety, byliśmy o czasie, czekaliśmy na jego przyjazd, pociąg był o czasie. Odjechał nam sprzed nosa, bo czekaliśmy obok niego 5 minut i się zagapiliśmy, bo nie pomyśleliśmy, że na przeciwległym torze, z którego pociągi zawsze odjeżdżają w przeciwnym kierunku, tym razem stoi nasz pociąg, który dłużej na nas czekać nie chciał i tak po prostu odjechał bez nas!
Z wyjazdu do kina nie wyszło nic :D
No ja rozumiem, że jestem zakochany i roztargniony, to mogłem nie zauważyć, że stoimy pod naszym pociągiem i do niego nie wsiadamy. Ale żeby Oni też nie zauważyli?!? Niewybaczalne! ;) Oczywiście żartuję :)
Spóźnienie do kina można sobie wybaczyć, kiedyś to naprawimy, a tę historię jeszcze nie raz będziemy wspominać z uśmiechem :) Ale spóźniłem się też do Czyjegoś życia, w którym nie zdążyłem sobie zasłużyć na bliższe zaistnienie. Jakże wiele człowiek jest w stanie poświęcić, zaryzykować i zmienić się dla miłości. Obym więcej się nie spóźniał na teatr dwojga aktorów.
W żartach przez lapsus językowy komuś się wymsknęło z grubsza, bym nie niszczył sobie jeszcze bardziej życiorysu. Bardziej niż coming out? Niczego nie żałuję.
[drugą część okroiłem do słów prostych, aby niezrozumiałymi zdaniami nie frapować głów zbyt wielu; kto nie zdążył, ten gapa]
W żartach przez lapsus językowy komuś się wymsknęło z grubsza, bym nie niszczył sobie jeszcze bardziej życiorysu. Bardziej niż coming out? Niczego nie żałuję.
[drugą część okroiłem do słów prostych, aby niezrozumiałymi zdaniami nie frapować głów zbyt wielu; kto nie zdążył, ten gapa]
Filip Rychcik, Tylko Tyle Wiem z filmu Kurczak Mały, 2010
(oryg. wyk. Piotr Cugowski)
(oryg. wyk. Piotr Cugowski)
Mika, Stardust z albumu The Origin of Love, 2012
Niewesole sa Twoje przemyslenia, ale one wlasnie dowodza, ze jestes Czlowiekiem. Trzymaj glowe wysoko, bo nikomu nie robisz krzywdy. A spoznienie na pociag... detal. Przyjada nastepne, nie wazne, z ktorego peronu, przyjada na pewno i powioza Cie do celu.
OdpowiedzUsuńCzasem się boję, że właśnie zbyt wysoko w chmurach głowę trzymam, że nie patrzę na właściwe perony we właściwym czasie. Niby wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, ale nikt nie powiedział, że wszystkimi dotrzemy w tym samym czasie i bez problemów. Pozdrawiam :)
UsuńHej. Przegapiłeś kiedyś lot, będąc na czas na lotnisku?
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie, haha
UsuńSpoznienie na pociag to PIKUS. Przyjedzie kolejny - wazne, zebys wsiadl z KIMS to tego pociagu i wyruszyl we wspolna dluga podroz - w tym samym kierunku, tym samym pociagiem. Tego ci zycze Mateuszu.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńJako, że drugiej części posta nie zrozumiałem (chyba jestem tak samo romantyczny, jak słup graniczny), to tylko powiem, że kiedyś czekałem 4 godziny w Poznaniu na pociąg do Zapiździajewa (który zwykle jest co 50 minut ;) ), a było zimno, padał śnieg i ludzi dużo, bo przed świętami, więc 4 godziny czekałem na peronie, opatulony w dwa szaliki i z kawą z automatu w ręce. Było fajnie, nanananana poczuj magię tych świąt
OdpowiedzUsuńRóżne pociągi spóźniały się już w moim życiu, te żelazne, te seksualne, te miłosne. Słup graniczny też może być romantyczny, w końcu biblijna żona Lota zginęła spoglądając wstecz na swoją rodzinną Sodomę, w której być może pozostawiła wiele prawdziwych, romantycznych wspomnień. Uciekając i przekraczając jednak granicę miasta, zamieniła się w słup soli... ;) No dobra, kiepskie mi to romantyczne skojarzenie wyszło, ale próbowałem.
UsuńDosc dawno temu przepracowalam sobie pewne kwestie zyciowe dotyczace czasu, a wiec i spoznien. Od tamtej pory wiem, ze w zyciu nie mozna sie spoznic;)) Po prostu tak naprawde to nie istnieje czas, a wiec nie istnieje rowniez mozliwosc spoznienia:))) To wszystko jest zludzeniem, wiec po co sie tym przejmowac, tak naprawde wszystko sie dzieje w odpowiednim czasie.
OdpowiedzUsuńI wiesz, od tamtej pory moje zycie jest zdecydowanie latwiejsze.
Nie wiem, czy choć wierzę w przeznaczenie, potrafię aż tak mu zaufać. Czy wszystko faktycznie musi być akuratnie w tym, a nie innym czasie. Jedyne pocieszenie, wierzyć w to, że rządzi tym wszystkim jakaś logika... Pozdrawiam :)
UsuńUwielniam stan zagapienia, prawie tak bardzo jak filmy Gatlifa :)
OdpowiedzUsuńOdkąd wymyslono zegarki, ludzie są bardziej nieszczęśliwi.
Też nie zrozumiałem drugiej części wpisu, może dlatego, że to pierwszy, który czytam. Wybacz, ale nie będę wracał do poprzednich, za to z przyjemnością będę czytał następne.
Miło Cię poznać :)
Dziękuję, zapraszam ponownie do czytania lub komentowania :) Oczywiście, że nie musisz wracać do poprzednich postów, proszę jednak, zobacz pierwszy („Początek”), bo wiele tłumaczy z tego, co jest lub czego wciąż nie ma teraz. Pozdrawiam :)
UsuńKochany Mateuszu:*, ile w Tobie pozytywnej energii, poczucia humoru i dystansu do siebie i świata, skoro przygodę z pociągiem przedstawiasz jako anegdotkę i nawet znajdujesz w niej pozytywy, że fajnie będzie wspominać, jak dobry żart z przyjaciółmi:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie odnajdujesz w świecie dobre strony.. a to co niewarte zapamiętania odpływa niesione prądami niepamięci w niebyt.
Nikt nie przyspieszy czasu, a myślę że czas to najlepsze lekarstwo na pogodzenie się z Twoim drugim "spóźnieniem". Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz nam o pozytywach jakie wyciągnąłeś z tych swoich doświadczeń, a to co bolesne, przykre zniknie na dobre.
Odnajduje w Tobie piękne, ogromne, czyste Serce i rozumiem, że nie możesz mu nakazać w jednej chwili - zamilknij, przestań czuć, zamknij się na niego. Liczę jednak na to, że nadal otwarte na inne duszyczki przyjmie ode mnie serdecznego buziaka i gorący uścisk:*:*:*
Trzymaj się cieplutko PięknaOsobo:D
Serce zbyt czyste, toć niepokalany nie zamierzam być... Być może nie zawiodłem, bo Ktoś niczego nie chciał, ale tak się czuję, bo ktoś zasługuje na wiele, a przyjaźń może być tym, co chcę z siebie dawać, a mimo to w tym wypadku uległem, zawiodłem, nie potrafię, bo bezczelnie wtargnąłem za daleko... Dziękuję Ci, Piękna Duszo!
Usuńco do kina... niczego nie straciłeś!
OdpowiedzUsuńmówisz, masz... pod warunkiem, że to kino z dużą ilością koloru różowego w nazwie ;)
Akuratnie tamto ma inne kolory ;) Różowe wielokino zaś niejednemu przywodzi na myśl inne salony ;) Pozdrawiam serdecznie!
Usuń