Nie potrafię objąć przystającymi nam słowami ostatniego czasu, miejsc i ludzi :) Dzieją się szczęśliwie od kilku lat wespół z żywą, piękną Cząstką mnie, życiowym Połówkiem; mojego serca, nóg i ramion Człowiekiem; codzienności goniącej i niecodzienności wolnej mą Ostoją, Mężczyzną duszy. Niewprost powiedzianego tu już nie raz, a dźwiękami żywego mimo blogowej ciszy. Dzieją się przy dobru i trudach, jakie niesie kontakt i świadomość świata ludzi dalekich i bliskich, takich jakie tu i teraz są. Dziękuję, im mniej dobra powstrzymują niedoskonałości moje — pewnie i mego Połówka :) a może i Nasze :)) choć wystarczy mi moich własnych belek, by przez nie rzeczywistość musieć znać i korygować, by Go i innych nie stracić z uwagi duszy. Chemiczne związki może nie pulsują już tak drapieżnie krwiobiegów jak w chwilach pierwszego poznawania. A niezmiennie wciąż kocham, chcę oraz chcę chcieć, dalej razem biec ku życiu. Dziękować że jest, że jesteśmy. Prosić by Bóg czasem, miejscami i ludźmi odbierał mi ślepotę serca i duszy, paraliż odwagi i roztropności. By czynić mnie bliżej Nas, a mniej mnie bez mej-mego Cz, mniej Nas bez wiary. Jeśli Bóg jest i miłością, i płynącym czasem, i wszelką zmianą, i jest wszędzie, i natchnieniem ducha, we wszystkim i wszystkich, i w nas — ilekroć chcę i chcemy chcieć, tyleż Nim i w Nim i dla Niego działamy.
Trwamy, zapewnieni pamięcią ^_^ i ją lustrem podzielamy. Pewni wyjątkowości minionej i niepewności teraźniejszej chwili. W zaufaniu, by sobą innych namnażać łaskami chwil. By nie chować urazy, gdy zło dobro sporadycznie przekrzycza z ust i serc bliskich (obcych niech uraz schowa ze świadomości bliskich). Choć przykrość echem się niesie od odrzucenia i wyparcia przez własną drobną a ważną część rodziny. Tym wdzięczniej i z podziwem Ojcu własnemu spoglądać chcę, gdy z Nami wciąż pod wspólnym dachem, od lat z Połówkiem, dobrym słowem wciąż się dzieli.
Nie zakańcza(łe)m bloga, jako i życie trwa :) choć po latach, wolę i wdzięczność gdzieś z bezsenności wylać tu chciałem :)
Roo Panes, A Message To Myself, 2007
Jakoś tak mi kilka dni temu, nie wiedzieć czemu, przemknąłeś przez myśl, czy wszystko tam u Ciebie dobrze. I otrzymałem odpowiedź:) Cieszę się, że jesteś szczęśliwy. Może czas zmieni u drobnej a ważnej części rodziny odrzucenie w akceptację. Czas potrafi wyrabiać różne zaskakujące rzeczy. Nie znamy się, choć dla mnie jesteś "starym, dobrym znajomym" z lektury. Wrzuć czasem tu jakiegoś newsa, co u Ciebie. Pozdrawiam. Miejcie spokojne i dobre Święta.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńOby szczescie trwalo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam