Niektórzy postrzegają blogowanie jako gorszący ekshibicjonizm w internecie... Przynajmniej co do uzewnętrzniania się, odkrywania kawałka czyjejś niedoskonałego człowieczeństwa, zwyczajnej niezwykłości i niezwykłej zwyczajności, mają rację. Ale czy rzeczywiście obnażamy się aż tak rażąco, że powinni nas chować przed cudzymi oczyma? Czy poznając to, co nie jest informacją prywatną, już posiedliśmy tę wiedzę na dowolny użytek?
Przed zgorszeniem lub wzgardzeniem, ulegli niech odpowiedzą sobie na pytanie, dlaczego przed Nimi nie potrafimy lub nie chcemy otworzyć się w świecie rzeczywistym? Dlaczego tylko przed Niektórymi uchylamy kawałka swojego nieba, a innym wstydzimy się przyznać, jacy jesteśmy pod tą miękką powłoką milczenia? Dlaczego nie siedzimy za twardą skorupą szarej, codziennej maski bez uczuć? I dlaczego człowieka tworzy coś więcej niż tylko zewnętrzna fizyczność i pozory tworzone ze strachu przed obnażeniem w pracy, wobec sąsiadów czy większości społeczeństwa?
A przecież, nawet na blogu nie jestem tak nagi, jak chciałbym być na strunach szyn nie tylko przed snem.
Przed zgorszeniem lub wzgardzeniem, ulegli niech odpowiedzą sobie na pytanie, dlaczego przed Nimi nie potrafimy lub nie chcemy otworzyć się w świecie rzeczywistym? Dlaczego tylko przed Niektórymi uchylamy kawałka swojego nieba, a innym wstydzimy się przyznać, jacy jesteśmy pod tą miękką powłoką milczenia? Dlaczego nie siedzimy za twardą skorupą szarej, codziennej maski bez uczuć? I dlaczego człowieka tworzy coś więcej niż tylko zewnętrzna fizyczność i pozory tworzone ze strachu przed obnażeniem w pracy, wobec sąsiadów czy większości społeczeństwa?
A przecież, nawet na blogu nie jestem tak nagi, jak chciałbym być na strunach szyn nie tylko przed snem.
Łatwo jest zdjąć ubrania i uprawiać seks. Ludzie robią to cały czas. Ale otwarcie duszy na kogoś, wpuszczenie kogoś do Twojej duszy, Twoich myśli, obaw, przyszłości, nadziei, snów... TO dopiero jest bycie nagim.
(oryg.) It's easy to take off your clothes and have sex. People do it all the time. But opening up your soul to someone, letting them into your spirit, thoughts, fears, future, hopes, dreams... THAT is being naked.
Jestem osoba na tyle zamknieta w sobie, ze nawet na blogu, gdzie jestem prawie anonimowa, nie potrafie otworzyc sie, obnazyc, napisac o sobie wszystkiego. Mam wielu znajomych w realu, wielu wirtualnych poznalam piszac bloga lub uczestniczac w dyskusjach na forum, a jednak nikt nie wie o mnie wszystkiego. Chyba juz tak zostanie, bo nie umiem otworzyc sie przed kimkolwiek. Strach przed... no wlasnie, przed czym? Przed zdrada? Osmieszeniem? Niezrozumieniem? Strach nie pozwala mi odkryc sie, pokazac swojej nagosci. Niby otoczona gronem ludzi, a w gruncie rzeczy samotna ze swoimi tajemnicami.
OdpowiedzUsuńBywają tajemnice, których wstydzimy się pokazać w jakimś gronie, właśnie z obawy o niezrozumienie. Niektóre z nich przestaną być tajemnicami, bo się odważymy, bo się wygadamy, bo ktoś się domyśli lub zdradzi. Jedyny kłopot z tymi tajemnicami, na które nie mamy wpływu, a które mają wpływ na nas. Jeśli mamy być ich zakładnikami, czasami lepiej samemu wypowiedzieć ich imię w korzystnych dla nas warunkach, miejscu, czasie, ludziach...
UsuńNagość wreszcie ujrzała światło dzienne...
OdpowiedzUsuńDługo ją skrywałem... Pierwej światło nocne, ale przecież większość widuje nas za dnia...
UsuńCześć Mateusz:) Ja nagi duchowo mogę być wobec dwóch osób, ale oni też są nadzy i to jest kosmos:)
OdpowiedzUsuńFeniks
Tak, łatwiej otworzyć się ze wzajemnością... ciężej szukać osób, którym moglibyśmy się otworzyć... Czy potrzeba nam takich? Uważam, że tak, i że jest to całkiem prawidłowe. Pozdrawiam!
Usuńczy na pewno blog służy do uzewnętrzniania się? myślę, że odkrycie się, takie naprawdę, nie jest możliwe w tej formie. blog to przecież subiektywnie podana i starannie sterowana przez autora rzeczywistość. to raczej w tym miejscu po stawiłbym pytanie: "po co?".
OdpowiedzUsuńOczywiście, że blog jest tylko tym, na co autor sobie i innym pozwala.
UsuńPo co? Dobre pytanie. Bo w innych okolicznościach nie możemy być tacy, jacy jesteśmy (powiedzieć tego, co; przeanalizować tego, co) na blogu?
Po co się odsłaniamy, obnażamy, pokazujemy swoje słabe strony, swoje najskrytsze uczucia, swoje trzewia?
OdpowiedzUsuńDla akceptacji? Dla więzi? Dla przyjaźni? Dla innych?
Nie sądzę...
Dla wolności.
Wolności od własnych lęków. Dla poznania siebie, tego schowanego pod narzuconą rolą, przyrośniętą maską.
Dla poznania własnych potrzeb, wypartych przez spełnianie oczekiwań innych. Rodziny, kolegów, klasy, współpracowników, sąsiadów.
Prawda daje wolność. Bycie sobą daje komfort.
Brzmi to jak terapeutyczna agitka ;)
Żałuję, że tak późno się o tym dowiedziałem, że tak późno to zrobiłem, że tak późno stałem się sobą samym.
Ja nie wiedziałem, że można rozmawiać, można być szczerym, można chcieć otworzyć się przed kimś, można nie grać kogoś innego, można nie walczyć, można nie być doskonałym.
Jestem doskonale niedoskonały.
Nie oczekuję niczego, nie boję się niczego, jestem wolny.
Nikos Kazantzakis
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ oczywiście, że można być sobą i nie grać, nie udawać, nie maskować, nie uciekać. Wtedy dopiero jesteśmy sobą, czy na blogu, czy w realu. Choćby niedoskonali i zwyczajni, tak doskonali i niezwyczajni. Dzięki za inspirujące słowa, pozdrawiam serdecznie :)
UsuńA w dniu urodzin...
OdpowiedzUsuńWszystkiego, co Tobie do szczęścia potrzebne, Mateuszu, dzień po dniu.
Miales urodziny? Czego sie nie przyznajesz? I to w Twoim wieku!
UsuńWszystkiego naj- naj- naj- (reszte sobie sam dopisz)
Dziękuję! :)
UsuńJa nawet na blogu nie potrafię do końca się otworzyć, choć chciałabym nie raz ... Jednak tutaj o wiele łatwiej mówić/pisać o czymś co nie może lub nie chce przejść nam przez gardło ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No bo na blogu jesteśmy generalnie anonimowi, nie czeka nas rychła reakcja i emocje po tym, co piszemy... Dzięki, pozdrawiam również :)
UsuńSpóźnione ale serdeczne 100 lat !
OdpowiedzUsuńDobrze, że żyjesz... Boli, wiem... Ale nie poddawaj się, nie trać nadziei...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że obnażenie następuje często wbrew woli osoby obnażanej - narusza jej prywatność, wkracza w sferę intymności, odsłania to, czego dana osoba nie ma ochoty/ i czasem nie powinna/ odsłaniać. Ma na celu poniżenie, ośmieszenie, zawstydzenie, poczucie się kimś lepszym poprzez pokazanie "patrzcie, król (też) jest nagi". Po takim okrzyku trudno odróżnić jednookiego od ślepca.
OdpowiedzUsuńAntydogmatyk
Powinniśmy być dysponentami wizerunku swojego ciała i duszy. Tymczasem, nasze otoczenia częściej chcą znać i obgadywać ich zakamarki lepiej niż my sami.
Usuń